Tak to się jakoś przyjęło, że kobiecie przeklinać nie
wypada… Ale dlaczego? Może też nie wypada mi chodzić na siłownię, grzebać przy
samochodzie, nosić spodnie?
Jestem kobietą i klnę jak szewc. Usmażę się za to w piekle?
Jestem przez to mniej kobieca? I don’t
think so…
fot.weheartit.com
Chcesz jeszcze? Kliknij "CZYTAJ WIĘCEJ !!" poniżej.
Dlaczego to robię? Powodów jest milion – bo się irytuję, bo
tak się gUpio nauczyłam, bo LUBIĘ i nikt mi tego nie zabroni…
Czy można powiedzieć, że jestem wulgarna? No way! Jestem
raczej słodka rzucając tym mięskiem. Kiedyś nawet usłyszałam, że taka soczysta
k*urwa brzmi uroczo w moich ustach. Ochhhh cóż za komplement...
Czasem speszę się gdy w biurze tak mnie ponosi, ale chyba
otoczenie przyzwyczaiło się do mego słownictwa… tak przynajmniej może się
wydawać… a jak jest naprawę? Z resztą i tak mało mnie to obchodzi…
Nie jestem z tych hipokrytek co to na co dzień brzydkiego
słowa nie wypowiedzą, a jak idą do łóżka z gorącym kochankiem to nagle wykazują
się słownictwem, którego nie powstydził się typ spod najciemniejszej gwiazdy…
Nie używam też kurwiszczów, by zaistnieć - po cóż mi taka płytkość…
Ja po prostu lubię w moich ustach słowo fuck!
Jednak nie toleruję wulgarności dresów, którzy jadąc
autobusem wtrącają te kobiety lekkich obyczajów jako przecinki lub brakujące im
z powodu słabej elokwencji słowa…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz