wtorek, 3 września 2013

I love ice cream



Jakiś czas temu wybraliśmy się na ślub mojej koleżanki. Zagnało nas aż do Nowego Targu. Z racji tego, że decyzję o tym wyjeździe podjęłam dzień wcześniej musiałam wygrzebać jakąś kreację z szafy...
Zdecydowałam się na sukienkę, którą kupiłam w zeszłym roku na majowe weselenie się. Stwierdziłam, że jeśli tylko pasuje to nie może się marnować. Właściwie o jej istnieniu przypomniała mi Macademian Girl ponieważ - tak, tak mam taką samą sukienkę jak słynna blogerka ;)

Po przymiarkach okazało się, że sukienka ze mnie spada, ale z braku laku dam radę... W sumie już w zeszłym roku przed weselem była 2 razy zwężana...

Zawdziałam więc kiece i lecę... jak zwykle spóźniona, a droga przed nami daleka... Makijaż w dzikim pędzie, rzeczy buch do samochodu i jazda...

I zaczęło się...

Po chwili jazdy odkryłam, że moja ręka świeci pustką... Tuż przed wyjście zawitałam do łazienki i by nie umoczyć bransoletki najzwyczajniej w świecie ją zdjęłam... a że później zapomniałam założyć... no cóż...

Nie było czasu się wracać więc zagryzłam zęby z nadzieją, że jakoś to będzie...

Nowy Targ zakorkowany, bo odbywał się tam jakiś piknik lotniczy czy coś w ten deseń więc odgięłam sobie lusterko, by sprawdzić czy jeszcze jakoś wyglądam...

i tutaj znowu BUM!

W tym szale zapomniałam użyć tuszu do rzęs... Jak to możliwe? No po prostu świetnie... No ale cóż zrobić...

Na koniec niespodzianek okazało się, że uliczka, w którą skręciliśmy, by uniknąć korków jest jednokierunkowa i sporą trasę do kościoła musiałam pokonać na piechotę... zważywszy na 16cm obcasy i niezbyt przyjazną nawierzchnię szło to opornie... dobrze, że miałam silne ramię, na którym mogłam się wesprzeć :)

Do kościoła dolecieliśmy punk 16... a tu dookoła pełno obcych ludzi - naszej Pary Młodych ani słychu ani widu... Na szczęście okazało się, że to tylko poprzedni ślub się troszkę przeciągnął, czy coś :)

Cała ceremonia bardzo kameralna i w niezwykłym klimacie, ale to już pozostawię dla Młodych - to ich dzień i ich wspomnienia.

Po wszystkim wybraliśmy się na przepyszne lody i nawet udało nam się zrobić kilka zdjęć na rynku :)








Sukienka i Szpilki - ZARA >< Sandałki - PRIMARK >< Torebka - PARFOIS >< Naszyjnik -  MOHITO

A na jednej z wystaw urzekły mnie okulary - te szmaragdowe o kocio zadartych oprawkach. Może ktoś widział w Krakowie takie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz