sobota, 7 września 2013

Changes... cz.1 (Pani Bożenko, czy są portfele? - czyli o tym jak nie potrafimy rozmawiać)

Witajcie,

Za namową jednej z czytelniczek [!!] TAK, ktoś to jednak czyta, planuję napisać coś więcej. Żaliła mi się, że są same zdjęcia, a to przecież blog. Tłumaczyłem, że nie zawsze jest czas na napisanie, a i czasem w szarej codzienności brakuje tematów, ale nie przyjęła tego do swojej świadomości. Dlatego ten post.

Zmiany, zmiany, zmiany... Tak, każdy z nas się zmienia na przestrzeni lat. Zarówno wizualnie jak i w sposób niezauważalny na pierwszy rzut oka. I nie chodzi tu tylko o sprawy intelektualne (co oczywiście jest zrozumiałe, dzięki systemowi edukacji) ale również o to jak zmieniają się nasze zachowania czy obyczaje. Nie chciałbym próbować tutaj opisywać jak bardzo ja się zmieniłem, bo ciężko jest określić to widząc się codziennie i codziennie przebywając w swoim towarzystwie ;). Dlatego tym razem skupię się na innych.


W tej części mojego wywodu skupie się na "rozmowie":
Chcesz jeszcze? Kliknij "CZYTAJ WIĘCEJ" poniżej


Pamiętam czasy dzieciństwa czy okresu młodzieńczego, kiedy to przesiadywało się długimi wieczorami ze swoimi przyjaciółmi rozmawiając, śmiejąc się i słuchając nawzajem swoich opowieści. Jeszcze za czasów liceum pamiętam, że kiedy spotykałem się z moim przyjacielem na kawie czy piwie to zawsze mogliśmy spokojnie porozmawiać o wszystkim co nas dręczyło. I wiem o czym teraz myślicie. "Że przecież aktualnie też można się umówić na kawę i porozmawiać". No tak, choć ja się z tym nie zgadzam. Pozwólcie, że tym momencie wyjaśnię wam moje spostrzeżenia:

W tych czasach, w których aktualnie żyjemy, w tym środowisku, które tak bardzo nas atakuje z zewnątrz i stara się całkowicie nas zaabsorbować i skupić naszą uwagę na sobie, nie potrafimy rozmawiać. Tak to prawda! Nawet jeśli z pozoru wydaje Ci się, że z kimś, rozmawiasz to zatrzymaj się na chwile w waszej konwersacji i zastanów się nad tymi kilkoma pytaniami:
1. Czy kiedy ta druga osoba do Ciebie mówi, to czy patrzysz na nią i słuchasz ze skupieniem i zaciekawieniem?
2. Czy podczas słuchania nie rozpraszają Cię inne rzeczy, które dzieją się dookoła was?
3. Czy słuchając milczysz?
4. Czy słuchając myślisz tylko o tym kiedy to Ty zaczniesz mówić lub nawet przerywasz aby jak najszybciej powiedzieć to co chcesz?
5. Czy mówiąc patrzysz na tę drugą osobę?
6. Czy mówiąc, robisz to spokojnie i w sposób poukładany?
7. Czy rozmawiacie o rzeczach ważnych czy raczej opowiadacie sobie kolejny raz jak minął wasz dzień (który zresztą w przeważającej ilości razów jest identyczny jak większość).

Z moich doświadczeń wynika, że aktualnie ok 70% osób z którymi "rozmawiam" to tak na prawdę.... nie rozmawiam. Wciąż widzę stres i spięcie moich rozmówców, wynikające z ciągłego biegu. Lub też niewiarygodną ochotę wykrzyczenia wszystkiego w przeraźliwym pędzie tak aby nie było czasu na jakikolwiek odzew z mojej strony. Natomiast wszelkie moje wypowiedzi w większości przypadków są zostawiane bez komentarza, mimo że takowego oczekiwałem. Jest to bardzo smutne, ponieważ pamiętam te czasy kiedy po rozmowach czułem się lepiej. Zazwyczaj dlatego, że poznałem opinię drugiej osoby, z której zdaniem starałem się liczyć.

Szczerze nie wiem czy w ogóle udało mi się choć trochę wam przybliżyć moje obawy związane z tym w co brnie nasze społeczeństwo. Mam nadzieje, że tak. Jeśli macie jakieś wątpliwości lub pytania to piszcie w komentarzach lub na facebook'owej stronie.

Pozdrawiam,
Ja

3 komentarze:

  1. stare opowieści są najlepsze! na szczęście my nie zapomnieliśmy jak się rozmawia :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Przede wszystkim mam wrażenie, że ludzie (niestety powoli do nich dołączam) przestali rozmawiać o rzeczach istotnych. Wiadomo, że w codzienności, która nas pogania ciężko jest znaleźć chwile na głębokie i grube refleksje. Mój chłopak mi powtarza "bo Ty to byś zawsze chciała z ludźmi rozmawiać o uczuciach!" :) To dlatego, że notorycznie ludzie pytają mnie o liczby, godziny, statystyki, terminy, pieniądze, szkołę - wszystko co tak naprawdę nie ma dla mnie znaczenia. A jeśli już pada pytanie co u mnie, bądź jak się czuję, to rzeczywiście mam tylko kilka sekund zanim ktoś mi przerwie.. :)

    Rozumiem pęd w jakim dzisiaj żyją ludzie, sama nie mam czasu na regularne spotkania z najbliższymi. Silence is better than bullshit, więc jeśli już rozmawiać z ludźmi to tak, żeby zawsze coś dobrego z tego wynieść :)

    Na szczęście po spotkaniu z Bartoszem N. odżyłam wewnętrznie, bo lata mijają, ale flow zostaje na tym samym poziomie. Stay in touch~! :)

    OdpowiedzUsuń