sobota, 21 września 2013

Drink or not to drink...



Mam problem z piciem… z piciem wody...



Wręcz w ogóle jej nie piję, albo są to śladowe ilości.
To, że wodę pić trzeba wie chyba każdy.

 Ja szukałam metod wszelakich aby zmusić się do picia. Testowałam wody smakowe, ale to tylko dodatkowe kalorie - niestety zawartość cukru jest w nich ogromna, a i sam smak kiepski bo to sama chemia. Jedynie w Czechach udało mi się odnaleźć wodę, która mi odpowiadała – Rajec o smaku kasztanowym – w składzie była tylko fruktoza więc to odrobinę lepiej. Próbowałam metody układania kilku szklanek na biurku, bidonów, butelek, cudów niewidów… Mieliśmy nawet pomysł, by na butelce zaznaczyć godziny tak, by to picie rozłożyć w czasie…



Aż w końcu przyszedł czas na bobble – narzędzie lansu ;) Czy pomoże mi pić więcej wody? Może troszkę ;) Najważniejsze, że jest fancy, cieszy moje oko i przyciąga uwagę innych ;)
Ja decydowałam się na zakup bąbelka (bo takie pieszczotliwie miano zyskała moja butelka) o pojemności 550 ml. W sprzedaży dostępne są również butelki litrowe, dzbanki 2L, butelki dla dzieci 385ml i bidony.

Właściwie to powinnam zacząć od tego, czym jest bobble. To butelka wielokrotnego użytku, która za pomocą filtra węglowego oczyszcza wodę.  A to za sprawą jonów – powierzchnia filtra naładowana jest dodatnio, a jony zanieczyszczeń są ujemne, przez co podczas przepływu wody są przyciągane do powierzchni granulek węgla.

Butelka oczyszcza wodę zarówno z zanieczyszczeń jak i zapachu/posmaku chloru, więc śmiało można lać do niej wodę z kranu (zawsze byłam przeciwniczką picia takiej wody, nadal mnie to stresuje i jeśli tylko mogę to w biurze do butelki wlewam wodę z takiego baniaka – butelka ma mi tu głównie posłużyć do zabicia zapachu tej wody, który mnie irytował).



Filtry w butelce są wymienne – wymienia się cały kolorowy dziubek, co dla mnie jest dodatkowym plusem  - jak mi się znudzi mój różowy to zdecyduję się na inny. Dziubki należy wymieniać co 150 litrów lub co 2 miesiące. Jak łatwo policzyć wystarczy na ok. 300 napełnień. Kalkulując dalej – przy pierwszym zakupie litr wody kosztuje nas zatem niespełna 33 gr, a gdy mamy już bąbelka i tylko wymieniamy filtr to jest to koszt 19gr/litr. Zaraz ktoś nakrzyczy na mnie, że jeszcze koszt wody miejskiej, ale ten też nie jest jakoś szaleńczo wielki – sprawdziłam tak na szybko i w Krakowie jest to 3,43zł za m3.Tak czy siak - oszczędzamy :)

Kolejnym atutem jest jeszcze kwestia ekologii – niby butelki pet można segregować i przerabia się je na różne dziwne rzeczy, ale ile osób wciąż ich nie segreguje i wyrzuca jak popadnie? Nie pomogła tu nawet ustawa śmieciowa bo butelki walają się wszędzie…




O walorach estetycznych mówić nie muszę - gdyby była brzydka to żadna siła nie zmusiłaby mnie do jej nabycia :)


Moją butelkę kupiliśmy w sklepie DUKA, ale można ją też upolować w internecie. W sieci jest też cała masa zamienników/substytutów/podróbek. Z wyglądu niby identyczne, ale ja byłabym z nimi ostrożna...



Jak będzie wyglądała moja przygoda z bobble? Zobaczymy… Na razie jestem z siebie dumna – ostatnio udało mi się wypić aż 3 pełne butelki :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz